Energetyka odnawialna szansą na stabilne przychody samorządów gminnych i właścicieli gruntów
ENERGIA I TECHNOLOGIE - SAS 3 / 2024
Rozmowa z Tomaszem Kiełbem, liderem zespołu ds. nieruchomości w firmie Sevivon
Dzierżawa gruntów pod OZE może być bezobsługowym sposobem
na zwiększenie rentowności ziemi. Ile można na tym zarobić?
– Oferty są sporządzane indywidualnie, zawsze zachęcam więc rolników do kontaktu z ekspertami Sevivon, by poznać naszą propozycję i móc świadomie wybrać. W przypadku turbiny wiatrowej roczny czynsz, który przy większych działkach uwzględnia też udział w przychodach ze sprzedaży energii, może jednak znacząco przekroczyć 100 000 zł za wiatrak. W przypadku farm fotowoltaicznych po wybudowaniu farmy można liczyć na 14000-18000 zł rocznie za 1 ha. W pierwszej kolejności trzeba sprawdzić potencjał inwestycyjny gruntu. Taka ocena nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami, ale bez niej w Sevivon nie składamy żadnych deklaracji. Warto z dużą ostrożnością podchodzić do osób i firm, które bez zweryfikowania nieruchomości obiecują złote góry. Stawki różnią się w zależności chociażby od cech działki, od tego, jak wietrzny czy słoneczny jest dany region, jak blisko znajduje się sieć, do której można wyprowadzić energię. Oczywiście, im większy teren, tym bardziej opłacalne staje się inwestowanie w projekt położony dalej od miejsca przyłączenia sieci.
Mówimy na razie o zyskach dla właścicieli gruntów
– ale czy gminy także mogą skorzystać na inwestycjach OZE?
– Oczywistą korzyścią są wpływy podatkowe, przy nowoczesnych turbinach 7 MW przekraczające nawet 150 000 zł rocznie. Ale równie ważna jest stabilność przychodów: kilku- czy nawet 10-procentowy udział w budżecie gminy co roku, przez kilka dekad funkcjonowania farmy wiatrowej czy fotowoltaicznej. To środki na dodatkowe inicjatywy infrastrukturalne, kulturalne czy z dziedziny opieki społecznej. Obecność instalacji OZE to także ważny dla potencjalnych inwestorów sygnał o probiznesowym nastawieniu władz i mieszkańców gminy. Trzeba też pamiętać, że niebawem pojawią się rozporządzenia, które uregulują kwestie dotyczące indywidualnych prosumentów wirtualnych, mieszkańców gmin, gdzie powstają instalacje, którzy mają prawo do zakupu tańszej energii z lokalnej produkcji OZE – kolejnym krokiem będzie zapewne rozszerzanie tych korzyści na poziom całej gminy i zarządzanych przez nią instytucji. Nie zapominajmy o pobocznych, a jednak bardzo odczuwalnych efektach: inwestor OZE, budując i utrzymując elektrownię, musi także zadbać o odpowiedni standard dróg w okolicy. Korzystają na tym wszyscy.
Czy dzierżawa pod OZE oznacza zaprzestanie tam gospodarki rolnej?
– Jest tak oczywiście na farmach fotowoltaicznych, ale tam chodzi o gleby klasy IV lub gorsze. Wokół turbin wiatrowych można natomiast w dalszym ciągu prowadzić produkcję, co jest dodatkową korzyścią z dzierżawy gruntów pod tego typu OZE. Choć pod jedną turbinę płacimy czynsz za większy teren, realnie wyłączony z produkcji obszar zwykle nie przekracza 1 ha.
Rolnicy zaczynają obawiać się tzw. flipperów OZE, którzy wydzierżawiają grunty, a później z zyskiem oferują je firmom realizującym inwestycje OZE.
– W terenie pracuje dużo firm i osób, które skłaniają rolnika do podpisania niekorzystnej umowy dzierżawy i potem zamiast rozwijać inwestycję, szukają kupca. Wielu rolników i gmin ma dziś zablokowane setki hektarów na lata. Kary umowne skutecznie wiążą im ręce. W wielu takich projektach pomogliśmy właścicielom i dziś kończymy procedury, które umożliwią rozpoczęcie budowy. Tylko w Polsce wybudowaliśmy projekty na setki megawatów. Nasze farmy działają, generując czystą i tanią energię oraz dochód dla właścicieli gruntów i mieszkańców gmin.
Po czym poznać rzetelnego partnera OZE?
– Nie ufajmy tym, którzy deklarują błyskawiczną realizację, atrakcyjne stawki znacząco odbiegające od średniej rynkowej, nierealną na danym terenie liczbę turbin wiatrowych lub zlokalizowanie ich w miejscach, które wykluczają przepisy. Przy wiązaniu się umowami na 30 lat naprawdę warto wszystko gruntownie zweryfikować, żeby potem boleśnie się nie rozczarować. Sprawdźmy dokładnie firmę: jakie projekty skończyła, jak długo istnieje, czy zatrudnia wykwalifikowany zespół. Umówmy się na rozmowę z zarządem. Tu potrzeba zasobnej firmy, która ma doświadczonych ekspertów, w tym od środowiska, urbanistów, elektryków. A przede wszystkim uważnie czytajmy umowy.
Dziękujemy za rozmowę!